Dlaczego się kłócimy, i jak się nie kłócić? Czasami wydaje się, że mamy te same cele, a jednak nadal się kłócimy. O co chodzi?
Chodzi o to, że jesteśmy nauczeni i przyzwyczajeni myśleć kategoriami rozwiązań dla problemów. Wymyślamy swoje ulubione rozwiązanie dla danej sytuacji i przywiązujemy się do niego, a potem bronimy go, bo jest ono dla nas dobre.
Nasza oponentka, czy oponent również ma swoje ulubione rozwiązanie, a kłótnia polega na przerzucaniu się opiniami o tych rozwiązaniach, na porównywaniu ich, czasem przenosi się na inny poziom, i wtedy kłótnia polega na przerzucaniu się opiniami na temat samych rozmówców. „Jesteś głupi! To Ty jesteś głupi!”.
Można się tak przerzucać bez końca, bo to jest spirala absurdu: wraz ze wzrostem frustracji rośnie siła, z jaką reagujemy, a wtedy druga strona także się rozkręca. Żeby zatrzymać spiralę trzeba wyhamować i przez chwilę się zastanowić „o czym właściwie chcę rozmawiać?”, „co jest pierwotnym problemem do rozwiązania?” Potem warto wyjaśnić sobie nawzajem, co jest dla mnie ważne, i jak chcę rozwiązać ten problem. Następnie trzeba wyjaśnić sobie wzajemnie, jakie wartości stoją u mnie za wyborem takiego rozwiązania.
Wartości to na przykład: komfort, bliskość, bezpieczeństwo finansowe, potrzeba piękna i różnorodności, sprawczości lub odpoczynku. Jest też wiele innych wartości, tu można zobaczyć ich listę.
Może się okaże, że jedno z Was potrzebuje komfortu, a drugie bezpieczeństwa. Wtedy możecie się zastanowić, jakie rozwiązania mogą zapewnić obu stronom zaspokojenie potrzeb. Jeśli jest taka możliwość, można też zaspokoić daną potrzebę w inny sposób. Rozmawianie poprzez ujawnianie swoich potrzeb jest skuteczniejsze niż próby przepchnięcia swojego ulubionego, z góry upatrzonego rozwiązania.
Dodaj komentarz