Jego głos dotarł do mnie jak przez wodę. Zagroził mi. Wypowiedział słowa, które przytłoczyły mnie i nie było sposobu, żeby na to odpowiedzieć. Jednak nie poczułam zupełnie nic. Kawiarnia nagle stała się akwarium – ludzie poruszali się w zwolnionym tempie, ich twarze rozmyte za szkłem czasu. Dźwięk ekspresu do kawy zamienił się w odległy szum. To było tak, jak by ktoś włączył mi wygłuszanie dźwięków otoczenia.
Patrzyłam na swoje dłonie leżące na stoliku. Czy to moje dłonie? Wydawały się należeć do kogoś innego, do ciała, które obserwowałam z sufitu kawiarni.
Mówił dalej, jego usta poruszały się, ale słowa rozpadały się w powietrzu jak liście i nie docierał do mnie ich sens. Nie miałam z nim kontaktu, nawet nie zauważałam jego obecności. Byłam pusta i dzięki temu nie czułam rozpaczy ani lęku. Czas stanął.
Dopiero dotyk jego ręki na moim ramieniu sprawił, że weszłam z powrotem do własnego ciała, do czucia, do tej kawiarni, do rzeczywistości. Usłyszałam swoje imię i uświadomiłam sobie, że chyba musiał je już powtórzyć kilka razy zanim dotarł do mnie jego głos. Poczułam irytację, że przywołał mnie z mojej spokojnej pustki do świata, w którym czuję ból.

To opis bycia wejścia w stan dysocjacji, przebywania w nim, i wyjścia z niego. Dysocjacja to niewidzialna bariera, którą umysł stawia między osobą a zbyt trudną rzeczywistością. W erze szybkich diagnoz, wiele osób z dysocjacją pozostaje bez odpowiedniej pomocy, błędnie etykietowanych jako mających ADHD i hiperfokus, lub całkowicie pomijanych przez system opieki zdrowotnej jako marzyciele albo manipulanci.
Klienci opisują swoje doświadczenia również tak (poniższe opisy są kompozycjami typowych doświadczeń dysocjacyjnych, przedstawionymi w celach edukacyjnych):
„To jakbym obserwowała swoje życie przez szybę. Widzę siebie, jak mówię, pracuję, śmieję się, ale to nie ja. To ktoś inny w moim ciele”
„Pamiętam obowiązkowe przywitania z ciocią: musiałam dawac jej buziaki i ją przytulać, chociaż tego nie chciałam. Nie wolno mi było okazać obrzydzenia i niechęci. Wtedy nauczyłam się nic nie czuć”
„Czas się zatrzymuje albo przyspiesza. Mogę siedzieć na spotkaniu przez to, co wydaje mi się wiecznością, a okazuje się, że minęło pięć minut. Albo nagle jest wieczór, a nie pamiętam całego dnia. Nic tego dnia nie zrobiłem”
„Moje ciało nie należy do mnie. Patrzę na swoje ręce i wydają mi się obce, jakby należały do kogoś innego”
„Podczas trudnych rozmów nagle jestem gdzie indziej. Mój partner mówi, że patrzę na niego pustymi oczami, jakbym go nie widziała. Nie mogę rozumieć, co mówi, jak by mowił w obcym języku”
Dysocjacja: odpowiedź na traumę złożoną
Dysocjacja często rozwija się jako ochronny mechanizm w odpowiedzi na traumę złożoną (traumę relacyjną, dziecięcą, emocjonalną, cPTSD). Gdy dziecko lb osoba dorosła nie może uciec z traumatycznej sytuacji, umysł ucieka sam – odłącza świadomość od doświadczenia.
Ten mechanizm, choć kiedyś ratujący integralność lub życie, może w dorosłości stać się problemem, gdy aktywuje się niepotrzebnie.
Sygnały, które warto rozpoznać
Dysocjacja może objawiać się jako:
- Uczucie „nierealności” siebie lub otoczenia
- Przerwy w pamięci (nie związane z substancjami)
- Obserwowanie siebie „z zewnątrz”
- Zmienione poczucie czasu
- Uczucie oderwania od własnych emocji, ciała i osób
- Automatyczne funkcjonowanie bez świadomej obecności

Kiedy dysocjacja nie budzi niepokoju?
Dysocjacja nie zawsze jest zjawiskiem patologicznym. W wielu przypadkach stanowi naturalny, zdrowy mechanizm obronny psychiki, który pozwala poradzić sobie z przejściowym stresem lub trudnymi emocjami.
Przykłady niepatologicznej dysocjacji:
- Marzenia dzienne, „zamyślenie się” podczas monotonnych czynności (np. jazda autobusem, powtarzalna praca).
- Chwilowe „odcięcie się” od nieprzyjemnych doznań podczas stresujących sytuacji, takich jak wizyta u dentysty czy kłótnia z bliską osobą lub po szokującym zdarzeniu albo bardzo ciężkim dni pracy.
- Świadome uciekanie w fantazje lub wyobraźnię, by na krótko oderwać się od rzeczywistości i zregenerować psychicznie, np. granie w układanie kwadracików na komórce w psychicznym odcięciu od otoczenia.
Kiedy dysocjacja jest uznawana za normalną i nie budzi niepokoju?
- Gdy jest krótkotrwała, pojawia się w odpowiedzi na konkretny stresor i ustępuje samoistnie po ustaniu stresu.
- Osoba zachowuje kontrolę nad tym stanem – potrafi „wrócić do rzeczywistości”, gdy sytuacja tego wymaga.
- Nie wpływa negatywnie na codzienne funkcjonowanie, relacje, pracę czy pamięć.
- Nie towarzyszą jej inne objawy psychiczne, takie jak utrata kontroli nad własnym zachowaniem, luki w pamięci, zaburzenia tożsamości czy poczucie odrealnienia utrzymujące się przez dłuższy czas.
Granica między normą a zaburzeniem
Dysocjacja zaczyna budzić niepokój i wymaga konsultacji ze specjalistą, gdy:

- Staje się nawykowa, przewlekła i pojawia się niezależnie od bieżących okoliczności.
- Przestaje być pod kontrolą i pojawia się automatycznie, bez udziału woli. Znajomi są zaniepokojeni i pytają, co się dzieje (lub w mniej optymistycznej wersji – robią sobie żarty).
- Negatywnie wpływa na codzienne życie, relacje, pracę lub zdrowie psychiczne i towarzyszą jej inne poważne objawy psychiczne (np. zaburzenia tożsamości, luki w pamięci, poczucie bycia „obok siebie” przez dłuższy czas, bez kontroli)
Droga do uwolnienia się od dysocjacji i uzdrowienia traumy złożonej
Dysocjacja, choć może wydawać się dziwna i niepokojąca, jest dowodem niezwykłej adaptacyjności ludzkiego umysłu. Ten sam mechanizm, który kiedyś chronił, a obecnie przeszkadza, może zostać przekształcony w narzędzie świadomego radzenia sobie.

Terapia traumy (szczególnie podejścia pozwalające zaopiekować się częścią osobowości zranioną w przeszłości, i która się w tej przeszłości zatrzymała) oferują nadzieję na odzyskanie pełni doświadczenia życiowego.
Zapraszam do mojego gabinetu, gdzie w atmosferze zaufania i akceptacji wspólnie poszukamy drogi wyjścia z niechcianej dysocjacji. Jeśli czujesz, że dysocjacja utrudnia Ci codzienne funkcjonowanie i chcesz to zmienić, lub chcesz lepiej zrozumieć swoje reakcje, jestem, by Cię wesprzeć. Możesz zyskać równowagę, poczucie bezpieczeństwa i radość z życia.
Zrób pierwszy krok – umów się na spotkanie.
Dodaj komentarz