„…większość badań wskazuje na wzrostowy trend w liczbie osób przyznających się do zdrady. Według różnych źródeł, od 29% do 38% kobiet i od 39% do 52% mężczyzn w Polsce przyznaje się do zdrady. […]” (źródło: Centrum Psychologii Stosowanej)
„istnieje 76% ryzyko zdrady jednego z partnerów” (źródło: Detective Group)
„74% mężczyzn i 68% kobiet twierdzi, iż nawiązałoby romans, gdyby miało pewność, iż nigdy nie zostaną „złapani” (źródło: Instytut Badań Wariograficznych)
MIŁOŚĆ
Czy miłość to uczucie, potrzeba, decyzja, a może wartość, idea? Co właściwie masz na myśli mówiąc: kocham cię”? Kiedy zadaję to pytanie klientom odpowiedzi są niezwykle zróżnicowane.
Osoby uznające miłość za uczucie mają na myśli chwilowy napływ czułości, wezbranie poczucia przywiązania i przyjemności bycia razem. Te osoby lubią wyznania miłosne płynące prosto z serca, pod wpływem chwili. W tym rozumieniu miłość jest zawsze przypisana do konkretnej osoby, jednak tylko w tej chwili, w której jest odczuwana.
Miłość jako potrzeba jest wartością ogólną, nie przypisaną do kochanej osoby, a jej romantyczny wymiar ujawnia się dopiero, kiedy osoba zdecyduje, że potrzebę kochania będzie zaspokajała z konkretną osobą (lub w przypadku wielomiłości: z osobami). Kto rozumie miłość jako potrzebę, wyznanie „kocham Cię” traktuje jak ujawnienie decyzji, że tę potrzebę pragną realizować z tą osobą.
WIERNOŚĆ
Co właściwie państwo sobie przyrzekli, kiedy przyrzekali sobie państwo wierność?
Załatwiając drobnostkę na mieście niekiedy zawieram bardziej szczegółową umowę niż osoby, które decydują się spędzić razem życie.
Większość nowożeńców, którzy pojawiają się w moim gabinecie odpowiada: „przecież wiadomo”. Śmiało patrzą sobie w oczy i uśmiechają się. Kiedy dopytuję, niechętnie wchodzą w szczegóły, żeby niebawem odkryć, że ich definicja wierności różni się zasadniczo. Mimo, że nie doszło do naruszenia granic wierności – jedna z połówek już prawie czuje się zdradzona rozumiejąc, że granice wierności nowopoślubionego / nowopoślubionej przebiegają w innym miejscu.
Rozmowa o wierności, granicach i bezpieczeństwie emocjonalnym, a także o możliwości otwarcia związku i zasadach ewentualnego otwarcia; o tym, co jest „normalnym” zachowaniem w relacji przyjacielskiej, a co już nie, a także o czym i komu będziemy mogli opowiadać: to wszystko często staje się tematem sesji terapii par, które prowadzę z młodymi małżeństwami. Ustalamy, które obszary są bezpieczne, a które wymagają szczególnej ostrożności i uwagi.
Pamiętam tylko dwie pary, które miały spójny obraz granic, w obu przypadkach były to związki konsensualnie, obustronnie otwarte.
ZDRADA
Jeśli granice nie były omówione, można zgadywać, że wcześniej czy później w tym związku dojdzie do zranienia.
„Przecież spaliście w jednym łóżku i się przytulaliście!”
„Tak, ale przecież to nie jest zdrada. Wy z Asią też spałyście razem i nic nie mówiłem.”
„Ale to jest dziewczyna”
„No to co?”
[…]
Taka rozmowa nigdy nie ma końca, bo nic nie zostało wcześniej ustalone.
Znacznie głębsza rana powstaje, kiedy na jaw wychodzi romans. Wówczas nikt nie ma wątpliwości, że doszło do zdrady – prawda staje się oczywista i niepodważalna. Odkrycie takiej sytuacji powoduje uczucie ogromnego bólu i rozczarowania. Osoba zdradzona zadaje sobie pytania: „Jak mogłeś mnie okłamywać?” albo „Jak mogłaś mnie okłamywać?” Zaufanie, które było fundamentem związku, zostaje zburzone, a emocjonalne konsekwencje takiego odkrycia mogą być niezwykle trudne do przezwyciężenia.
Praca z parą, która przetrwała zdradę wymaga ode mnie i wiedzy i delikatności, a także podejścia dyrektywnego, gdyż inaczej podczas omawiania zdrady może dojść do wtórnej wiktymizacji osoby zdradzonej. Co jakiś czas proszę klientów o pojawienie się w gabinecie na sesjach indywidualnych oprócz sesji terapii par. Są rzeczy, które osoba, która zdradziła potrzebuje uświadomić sobie i nazwać, jednak które nie powinny trafiać do uszu osoby zdradzonej. Nie dlatego, że są tajemnicą, ale dlatego, że osoba zdradzona do pewnego momentu powinna pozostać otoczona empatią i dopóki rana nie zabliźni się, słuchanie o motywach zdrady może zranić powtórnie.
Uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
…uczynię wszystko, ale bez przesady, z całą pewnością nie uczynię wszystkiego, kiedy czuję się osaczony/a i kontrolowany/a.
Czynnikiem, który uprawdopodabnia zdradę jest kontrola, zazdrość, która osacza i podcina skrzydła.
Czy wcześniej czy później musi dojść do zdrady?
Nie.
Jeśli nie chcesz zostać zdradzona/y, możesz budować relację opartą na szczerości, dialogu i zaufaniu.
- Omów granice. Ustalcie stopień zamknięcia lub otwarcia relacji. Przyznaj się do potrzeb w obszarze miłości i seksu. Wysłuchaj, jakie potrzeby ma ukochana osoba. Omówcie konkretne sytuacje. W monogamii powtarzajcie tę rozmowę co roku. W otwartym związku aktualizujcie granice co miesiąc. W poliamorii róbcie spotkania polikuły co tydzień i upewniajcie się, że wszyscy czują się bezpieczenie.
- Przestrzegaj ustalonych zasad. Pilnuj bardziej siebie niż partnerki / partnera.
- Ufaj partnerowi / partnerce / parterom / partnerkom, że ich przestrzega/ją
- Puszczaj ukochaną osobę wolno, pozwalaj jej rozwijać skrzydła, okazuj jej zaufanie.
Sesje terapii par w Warszawie i on-line.
To jest bardzo dobry artykuł. Natomiast co do miłości, to ja lubię – chociaż nie wiem, czy to jest katalog zamknięty – podział na agape, filia i eros.